Zabytek miesiąca – grudzień 2020

Na koniec tego trudnego roku pragniemy przedstawić Państwu ciekawą hipotezę, której autorką jest znakomita badaczka śląskich zamków – prof. Małgorzata Chorowska. W 2019 roku zaprosiliśmy Panią Profesor na zamek i zaprezentowaliśmy dwa detale (jeden został odkryty przez nas w 2018 roku, jeden znany był już wcześniej i podejrzewany o bycie fragmentem romańskiego okna). Po zestawieniu obu, Pani Profesor zaproponowała, że mogą to być elementy romańskiego pentaforium.

Za M. Chorowską: Pod odcinkowym łukiem wnęki okiennej prawdopodobnie znajdowały się na przemian otwory i arkadkowe płyciny dekorujące słupki międzyokienne. Pewną analogię
stanowi rozwiązanie biforyjnych wnęk okiennych w komnatach palatium w Chebie.
Geometrię pentaforium zrekonstruowano na podstawie odkrytych przyłuczy, przy założeniu, że pochodzą z dwóch różnych otworów lecz identycznych pod względem kształtu
.

Pytaniem pozostaje, w którym z istniejących w XIII wieku obiektów mogło funkcjonować tak reprezentacyjne okno. Czy w domu romańskim (od strony dziedzińca), czy może w wieży mieszkalnej w północno-wschodnim narożniku zamku…

Zabytek miesiąca – listopad 2020

fot. Ronald Mruczek

W listopadzie chcemy zwrócić Waszą uwagę na – wydawałoby się – mało istotny detal w architekturze wleńskiego zamku. Na zdjęciu powyżej (autorstwa uznanego badacza zamków – dra Rolanda Mruczka), ukazującym południowo-zachodni narożnik tzw. „Domu Romańskiego” (zbudowany z regularnych ciosów) i dostawiony do niego mur obwodowy zamku (z kamienia łamanego).

Po pierwsze – widoczne jest, że mur obwodowy dostawiony jest do narożnika „Domu Romańskiego” – mur obwodowy musiał powstać zatem później od „Domu”.

Po drugie – prosimy zwrócić uwagę na tzw. „sztaufijski” cios (z grubym rustykowanym wybrzuszeniem), który z pewnością nie miał być pierwotnie zasłonięty dostawionym murem obwodowym. Zatem, z pewnością w pierwszej fazie „Dom romański” był nie tylko budynkiem wolnostojącym, ale – dzięki temu wyjątkowemu w skali Polski zdobieniu (cios z wybrzuszeniem) – możemy stwierdzić, że musiał mieć charakter reprezentacyjny.

Zabytek miesiąca – październik 2020

Opracował G. Jaworski na podstawie własnego zdjęcia.

Prof. Małgorzata Chorowska podsumowując wyniki badań nad murami obwodowymi zamku zwróciła uwagę, że dysponujemy dowodami za istnieniem trzech wczesnośredniowiecznych murów obronnych.

Najstarszy z nich to tzw. „suchy mur” (do jego budowy użyto kamieni bez – lub z bardzo niewielką ilością – zaprawy). Po katastrofie budowlanej, jaka miała miejsce w 2006 roku (zawalił się wtedy środkowy odcinek zachodniego muru obwodowego), archeolog – Grzegorz Jaworski – udokumentował w profilu (jego zdjęcie powyżej) zachowany fragment tego muru. Dla porządku należy wskazać, że niewielki fragment suchego muru obwodowego został odkryty również podczas wcześniejszych badań po południowej stronie kaplicy.

Na planie poniżej zaznaczono domniemany zasięg suchego muru oraz oznaczono strzałką miejsce odkrycia muru (i wykonania zdjęcia).

Opracowali: Małgorzata Chorowska i Paweł Rajski

Zabytek miesiąca – wrzesień 2020

Na koniec serii ciekawostek filatelistycznych związanych z przedwojennym Wleniem chcemy zaprezentować bardzo rzadkie zaklejki (niem. Siegelmarken).

Były to suche pieczęcie, zazwyczaj o barwionym tle, na odwrociu pokryte warstwą kleju.
Służyły do zamykania korespondencji. Niekiedy też, zastępując pieczęć, uwierzytelniały urzędowe pisma.

W sferze ikonograficznej i werbalnej nawiązywały one do typowych pieczęci używanych przez instytucje.

Jak wynika z tekstu w otoku zaklejek, wleński magistrat i policja posługiwały się tymi samymi znakami. Ich środek zajmowało przedstawienie widniejące w miejskim herbie.

Generalnie zaklejki były używane od około 1850 do 1945 roku do zabezpieczania kopert i identyfikowania korespondencji pisemnej. Zastąpiły one woskowe pieczęcie. Od około 1920 r. stosowanie zaklejek dość szybko malało. Po 1933 roku były one już bardzo rzadkie.

Zabytek miesiąca – sierpień 2020

Niniejszym wpisem pragniemy kontynuować serię ciekawostek na temat związków Wlenia z filatelistyką.

Jak już pisaliśmy ostatnio, prócz typowych znaczków pocztowych funkcjonowały znaczki reklamowe, które często przyklejano na kopertach aby reklamowały miejsca, z których listy bądź pocztówki były wysyłane.

W latach 30. XX w. wydrukowana została seria znaczków heraldycznych, które przedstawiały herby niemieckich miast. Także Wleń doczekał się takiego znaczka, który prezentujemy poniżej.

Na znaczku podano przynależność administracyjną Wlenia oraz jego herb. Sporadycznie można odnaleźć go na aukcjach internetowych związanych z filatelistyką lub „Silesiacami”.

Zabytek miesiąca – lipiec 2020

Dziś rozpoczniemy serię kilku ciekawostek związanych z przedwojennym Wleniem i filatelistyką.

Prócz typowych znaczków pocztowych funkcjonowały znaczki reklamowe, które często przyklejano na kopertach aby reklamowały miejsca, z których listy bądź pocztówki były wysyłane.

Zamek Wleń ozdabiał jeden z takich znaczków, który funkcjonował w latach 30. XX wieku.

Znaczek został wydany w serii „Riesengebirge”, czyli „Karkonosze”. Sporadycznie można odnaleźć go na aukcjach internetowych związanych z filatelistyką lub „Silesiacami”.

Zabytek miesiąca – czerwiec 2020

Dziś „zejdziemy” z zamku do miasta, co podyktowane jest zbliżającymi się do końca pracami rewitalizacji wleńskiego rynku.

W wydanej przed paroma laty monografii Wlenia, prof. Małgorzata Chorowska przedstawiła wyniki swoich badań nad układem urbanistycznym – rynkiem, siatką ulic oraz podziałem średniowiecznego miasta na bloki zabudowy i działki mieszczańskie. Daje to asumpt do zadania kilku pytań na temat rynku tego średniowiecznego nadbobrzańskiego miasteczka.

Na pierwszej ilustracji zestawiliśmy plany Wlenia oraz dwóch najstarszych miast Dolnego Śląska – Złotoryi i Lwówka Śląskiego.

Jak widać powyżej, istotne cechy najstarszych dolnośląskich miast to tzw. układ pasmowy oraz lokalizacja kościoła na końcu dłuższej osi miasta.

Należy więc zadać pytanie, czy rynek we Wleniu nie był pierwotnie (lub nie miał miał być) podłużny – podobnie jak we Lwówku Śląskim – z główną drogą przechodzącą w środkowej części dłuższych pierzei – taką hipotezę ilustruje rysunek poniżej.

Na zadane powyżej pytanie postaramy się odpowiedzieć podczas wykładu, który na uroczyste otwarcie rynku przygotowuje dr Przemysław Nocuń (z naszego zamkowego zespołu).

Zabytek miesiąca – maj 2020

Przeglądając archiwalne zdjęcia zamku natrafiliśmy na to zamieszczone poniżej. W centralnej części zdjęcia widoczne jest funkcjonujące do dziś wejście na zamek, które wykonano w XIX wieku, dla coraz liczniej odwiedzających ten obiekt turystów.

Zdjęcie zrobiono z południowej części gotyckiego budynku pałacowego. Wynika z niego, że jeszcze kilkadziesiąt lat temu pomieszczenie to miało zachowane kamienne sklepienie (na zdjęciu poniżej zaznaczono je niebieskim prostokątem).

Zachęcamy, aby przy następnej wizycie na zamku odnaleźć to miejsce – podpowiadamy, ze do dziś zachowały się w swoim miejscu trzy pierwsze rzędy kamieni ze sklepienia – dysponujemy zatem danymi, na podstawie których możliwe byłoby jego odtworzenie.

Zabytek miesiąca – kwiecień 2020

Dziś wykorzystamy nasz comiesięczny wpis, aby pośrednio udzielić odpowiedzi na pytania zadawane przez Turystów odwiedzających zamek.

Otóż częstym pytaniem jest, czym są „korytarzyki” przy budynku gotyckiego budynku pałacowego (oba tego typu „obiekty” zaznaczyliśmy na zdjęciu poniżej czerwonymi strzałkami).

Zacznijmy od przypomnienia, że wejście na zamek nie znajdowało się w tym miejscu, co dziś (zostało ono wybite w XIX wieku, jako wejście dla Turystów na teren ruin). Pierwotnie na zamek wchodziło się od strony północno-wschodniej (w miejscu zaznaczonym żółtą strzałką).

Zatem „korytarzyki” nie są elementami dawnej komunikacji – związanej z wejściem/wyjściem na zamek. Są to obiekty, które prowadziły do piwnic gotyckiego pałacu, zbudowanego w 2. połowie XIV wieku. Zastosowane rozwiązanie – w postaci „korytarzyka” – wynika z faktu, że wejście do piwnic znajdowało się na poziomie niższym od ówczesnego dziedzińca. Schody prowadzące w dół musiały być więc obudowane, aby nie zsypywał się na nie położony wyżej grunt. Zatem rozwiązanie dawnych budowniczych („korytarzyki”), na które dziś patrzymy wchodząc na zamek, to pierwotne schody, które prowadziły do dwóch piwnic pod gotyckim pałacem, wraz z chroniącymi je murkami oporowymi.

zabytek miesiąca – marzec 2020

Dziś wyjątkowo chcemy napisać o roślinie dominującej o tej porze roku w leśnym runie w otoczeniu zamku – czosnku niedźwiedzim (Allium ursinum). Przyroda wokół zamku to również ważny element dziedzictwa. Naszym zdaniem, dziedzictwo kulturowe nie powinno być traktowane w oderwaniu od dziedzictwa przyrodniczego. Oba zasługują na wspólną ochronę.

Na Górze Zamkowej czosnek niedźwiedzi rośnie w rozległych łanach.

Czosnek niedźwiedzi znany jest od wieków. Germanie czcili go jako zioło lecznicze. Niedźwiedź był dla nich zwierzęciem mocy, istotą magiczną, zdolną pokonać zimę i pobudzić nowe życie. Dlatego, po długiej zimie zjadano jego świeże liście, co pomagało wzmocnić i oczyścić ciało.

W średniowieczu zdecydowanie powszechniej używany był czosnek pospolity (Allium sativum L.), często używany jako środek leczniczy lub pobudzający.

Zbiór czosnku pospolitego (ok. 1400 roku)

W XIX wieku, kiedy czosnek niedźwiedzi powrócił do łask, szwajcarski zielarz Johann Künzle pisał o nim: „Chyba żadne ziele na ziemi nie jest tak skuteczne w oczyszczaniu żołądka, jelit i krwi jak czosnek niedźwiedzi”.

Prosimy pamiętać, że czosnek niedźwiedzi objęty jest w Polsce ochroną gatunkową, a przestrzeń wokoło zamku to rezerwat przyrody. Czosnku nie wolno zrywać!